Sri Lanka

Co warto wiedzieć przed wyjazdem na Sri Lankę

Wjazd i pobyt, wiza. Władze Sri Lanki wprowadziły Electronic Travel Authorization (ETA). Jednak podczas naszego pobytu akurat władze zdecydowały o okresowym zniesieniu wizy dla obywateli niektórych państw, w tym dla Polaków w okresie od 1 sierpnia 2019 r. do 31 stycznia 2020 r.

Nie ma wymaganych szczepień.

Według mnie Sri Lanka jest bezpiecznym krajem na podróż.

Pomimo smutnego wydarzenia, jakim były ataki terrorystyczne w kwietniu 2019 roku, na wyspie obecnie jest już spokojnie i bezpiecznie. Ludzie są życzliwi i uprzejmi. Nic przez cały wyjazd nam nie skradziono a gdy sama kilka razy wyszłam na plażę czy miasto, również o 23 w nocy nikt mnie nie zaczepiał w negatywny sposób. Ogólnie czuliśmy się tam bardzo bezpiecznie i nie mieliśmy żadnych przykrych sytuacji.

Więcej na temat wjazdu i pobytu, zdrowia, bezpieczeństwa i przepisów znajdziecie na oficjalnej stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W wyszukiwarkę należy wpisać „Sri Lanka msz”.

Kiedy jechać na Sri Lankę?

Sri Lanka leży w strefie klimatu podrównikowego wilgotnego. W zasadzie to zawsze jest dobra pora, żeby odwiedzić wyspę, jednak najlepszy okres to od grudnia do lutego. Wtedy pada najmniej. Ogólnie pogoda może być inna w różnych częściach wyspy. Ja byłam dwa tygodnie na przełomie grudnia i stycznia i pogoda była przepiękna zarówno na południowym wybrzeżu, jak i w centrum wyspy. Nie byliśmy tylko na samej północy wyspy. Deszcz spotkał nas tylko dwa razy i trwał może 15 minut, po czym znowu wyjrzało słońce. Należy pamiętać, że ciężko przewidzieć pogodę. Najgorszymi miesiącami mogą być od kwietnia do czerwca i od września do listopada, ponieważ wtedy pada najczęściej.

Zachód słońca na plaży Mirissa

Prawie wszędzie można płacić tylko gotówką.

Na bookingu przy rezerwowaniu hoteli, za każdym razem prawie była informacja, że płatność tylko gotówką na miejscu. Tylko w dwóch hotelach można było zapłacić kartą. Były to jednak już trochę lepsze hotele. W większości restauracji również nie zapłacimy kartą. To samo tyczy się sklepów spożywczych. W niektórych jest terminal, a w niektórych nadal sprzedawcy liczą na kalkulatorach i płacimy tylko gotówką. Także warto zaopatrzyć się w większą ilość gotówki.

 

Bankomaty są wszędzie dostępne i jest ich wystarczająca ilość.

Trzeba jednak wiedzieć, że niektóre z nich pobierają prowizję wysokości 450 lkr (około 10,40 zł) tylko za użycie danego bankomatu. Przy pobieraniu pieniędzy wyświetli Wam się taka informacja i możecie to zaakceptować lub zrezygnować. Nie miałam prowizji używając Revoluta w Nations Trust Bank.

 

Angielski na wyspie jest bardzo dobry.

Bez problemu dogadamy się nawet ze starszymi ludźmi. Tylko kilka osób, które spotkaliśmy nie mówiło w ogóle po angielsku.

 

Internet.

Warto kupić lokalną kartę SIM z pakietem Internetu. Po odebraniu bagażu, przy samym wyjściu z lotniska są kantory i punkty gdzie można taką kartę kupić. Ja polecam sieć DIALOG, którą sama miałam. Zawsze był bardzo dobry zasięg a sieć ta jest jedną z najlepszych. 10 GB Internetu starczyło mi spokojnie na dwa tygodnie i kosztowało mnie to 1200 lkr, czyli jakieś 25 zł.

 

Ceny dla turystów są wyższe.

Niestety, jak lokalsi widzą białego człowieka od razu podają wyższą ceną, czasem inne menu, droższy przejazd autobusem, nie otrzymanie biletu (raz się tylko nam tak zdarzyło), jakieś próby naciągania na taksówki, przejazdy tuk tukiem za wyższą cenę niż lokalsi. Nie powiem, że mnie to nie irytowało, staraliśmy się z tym trochę walczyć i nie dawać się naciągać.

Ceny na Sri Lance.

Na wyspie jest bardzo tanio. Solidny obiad można zjeść już za 3,5 zł. To był akurat najtańszy obiad jaki jadłam (w Kataragamie, gdzie w ogóle prawie nie było turystów). W jakiejś innej miejscowości w przeciętnych knajpkach i normalnych restauracjach za wypasiony obiad z napojami i deserem dla dwóch osób zapłacimy jakieś 45 zł. Tani jest transport, autobusy, pociągi. Droższe są niektóre atrakcje turystyczne i bilety wstępu. W sklepie spożywczym też jest tanio. Wszystko o cenach na Sri Lance, przykładowych cenach za towary i inne wydatki znajdziecie TUTAJ .

Trzeba się targować.

O ceny taksówek, na pewno o przejazdy tuk tukiem, za jakieś pamiątki na bazarach, magnesy, ubrania, itp. Ci ludzie też chcą zarobić, z tego żyją, ale wszystko z rozsądkiem, nie można przepłacać nie wiadomo ile.

 

Przejazd na jeden kilometr tuk tukiem to 40/50 lkr.

Zazwyczaj podliczaliśmy kilometry, pokazywaliśmy na mapie kierowcy i pytaliśmy o cenę, zawsze była o wiele za wysoka. Wtedy mówiliśmy, że możemy zapłacić tyle i tyle. Jak się nie zgodził to po prostu odchodziliśmy, większość nas zatrzymywała i godziła się bez problemu na naszą cenę. Może dwóch kierowców tylko odjechało. Warto o tym wiedzieć, żeby nie przepłacać. Na początku chyba kilka razy przepłaciliśmy, dopiero potem używaliśmy tego triku.

 

W autobusie powinniśmy dostać bilet z ceną jaką płacimy.

Nie wiedzieliśmy tego na początku i raz się zdarzyło, że nas naciągnęli. Zazwyczaj za przejazd autobusem nie płaciliśmy więcej niż 300 lkr za dwie osoby. Tego razu „zbieracz pieniędzy” chciał od nas za przejazd 650 lkr za dwie osoby, trochę się zdziwiłam, że tak dużo bo nigdy tyle nie płaciliśmy. Niby to jest niecałe 7 zł za osobę, ale po co przepłacać, skoro ceny są znacznie niższe? Potem zauważyłam, że lokalsom daje bilety i płacą mniej. Na szczęście to był tylko jeden taki przypadek. Za inne przejazdy dostawaliśmy już bilety i płaciliśmy dużo mniej.

Bilet autobusowy z ceną

Nie płacimy nic ekstra za żaden bagaż!!!

Płacimy tyle ile na paragonie/bilecie. Pan zbierający pieniądze wskazał na nasze walizki, powiedziałam stanowczo, że za nie płacimy, odparł tylko „ok”.

 

Nie brać żadnego przewodnika!!! Na drogach prowadzących do niektórych miejsc spotkać można lokalsów, którzy oferują, że będą twoim przewodnikiem i pomogą się dostać do celu. Często takimi miejscami jest dżungla, czy jakieś główne atrakcje. Spokojnie traficie w każde miejsce bez żadnego pseudo przewodnika i będziecie mieć większą przygodę eksplorując nowe miejsce samemu. Mało tego nieraz ci „przewodnicy” mogą być niebezpieczni, ale nie dla turystów tylko dla kierowców tuk tuków, którzy wiozą turystów. Mieliśmy taką właśnie sytuację w drodze do Diyaluma Falls. Grupka mężczyzn zatrzymała kierowcę tuk tuka machając do niego i chcieli nas namówić na zaprowadzenie nas na szczyt, bo głęboka dżungla, dzikie zwierzęta, zgubicie się itp., 1000 lkr. Jasne… od razu stanowczo powiedziałam, że nie chcemy żadnego „przewodnika”, tamci nalegali, ja coś jeszcze w międzyczasie szukałam w Internecie o tej drodze na blogu ludzi, którzy sami znaleźli drogę. Ci nadal namawiali mojego chłopaka, w końcu on powiedział, że pojedziemy dalej i jak coś to wrócimy. I wsiedliśmy dalej do tuk tuka. Ja myślałam, że to są znajomi naszego kierowcy i specjalnie nas tam zawiózł, żeby kumple mogli zarobić. Jednak tamci przecież go zatrzymali. Mój chłopak coś zwęszył i powiedział żeby jechać dalej. Nasz kierowca potem nas przepraszał, mówił, że nie mógł nic powiedzieć, że on był jeden a ich było czterech. Także pamiętajcie! Od razu stanowczo mówcie, że nie chcecie żadnego przewodnika, wsiadajcie i jedźcie dalej. Oczywiście bez problemu trafiliśmy na piechotę do celu i było dużo fajniej.

 

Widno robi się po godzinie 6 a słońce zachodzi po 18.

 

W większości miejsc są komary, ale zdecydowanie więcej jest na Mazurach.

Z Polski zabrałam Muggę, zawierającą 50% deet, natomiast na miejscu można kupić środek zawierający 90% deet. W większości hoteli i hosteli są moskitiery, lecz chyba nie da się całkowicie uchronić przed ugryzieniami. Jednymi z najgroźniejszych chorób przenoszonych przez komary jest denga i malaria. Dobra wiadomość jest taka, że ostatni przypadek malarii na Sri Lance został odnotowany w 2012 roku.

 

Nie potrzebujemy żadnych przejściówek do gniazdek.

Nie są one konieczne, jeśli zastosujemy pewien trik. Zazwyczaj gniazdka na Sri Lance mają trzy dziurki i potrzebne są trzy bolce, żeby włożyć całą wtyczkę. Aby w takiej sytuacji włożyć naszą polską wtyczkę należy drugą wtyczką odblokować trzecią dziurkę i włożyć wtyczkę z dwoma bolcami. W kilku miejscach było można normalnie wkładać wtyczkę bez odblokowywania. Jeśli już znajdą się jakieś inne gniazdka to przejściówkę można kupić w normalnym sklepie albo zapytać obsługi/gospodarza, czy taką dysponuje.

 

Główną religią na Sri Lance jest Buddyzm (70%).

Natomiast w Negombo większość to chrześcijanie. Inne religie to hinduizm i islam.

 

Ruch uliczny jest lewostronny i szalony. Kierowcy trąbią co chwila. Nieraz kompletnie bez sensu, lecz jeśli się przyjrzy to jednak to ciągłe trąbienie ma jakiś sens. To jest sygnał, uwaga – nadjeżdżam! Podoba mi się, że przed dużym zakrętem trąbią dla ostrzeżenia zamiast jechać na czuja. Piesi jednak nie mają tam łatwo. Przepuszczenie kogoś przez jezdnię zdarza się „raz na milion”.

 

Aby wypożyczyć samochód lub skuter należy mieć międzynarodowe prawo jazdy.

Znajdą się wypożyczalnie, które nie będą go oczekiwały, jednak w przypadku kolizji można mieć problemy.

 

Wszystko co powinieneś wiedzieć o transporcie na Sri Lance znajdziesz TUTAJ .

Zwierzęta i insekty. Na Sri Lance z groźnych dzikich zwierząt występują lamparty i krokodyle. Jak krokodyle niekiedy można spotkać przy jakichś wodach w zaroślach, tak lamparty ciężko zobaczyć nawet w Yala National Park. Poza okolicami właśnie Yala i samego Yala nie widziałam krokodyli.

nietoperze, które mogą przenosić wściekliznę, skorpiony, również te groźne.
Rekiny, lecz raczej małe i niegroźne i rzadkie do spotkania, natomiast mi się udało jednego zobaczyć na plaży w Hikkaduwie.

Bezpańskie psy, których jest mnóstwo, większość niegroźna, jednak raz miałam pewne obawy.

Są też wielkie karaczany (ang. Cockroach) podobne do żuka, mające koło 5 cm długości, a szybkie jak wyścigówka. Są trochę odrażające i nieprzyjemnie by było wpaść na takiego, jednak nie są groźne i raczej unikają ludzi. Nieuniknione jest natomiast nie mieć go chociaż raz w swoim pokoju. Raz chcieliśmy złapać go w kosz na śmieci, gdy rano chciałam go wyrzucić na dwór okazało się, że kosz był pusty.


Widzieliśmy piękne świetliki w Kandy w nocy. Przyleciało kilka i siedziało po drugiej stronie szyby naszego hotelu i ślicznie migały zielonym kolorkiem.


Małpy, których jest mnóstwo i latają gdzie chcą, różne rodzaje. Małe makaki, a największą małpą jaką spotkaliśmy w drodze na szczyt Diyaluma Falls był chyba hulman, chyba, dlatego, że nie widziałam go dokładnie.


Piękne ryby przy rafie koralowej. Najpiękniejsze były wielkie tęczowe ryby, długości mojej nogi. Udało mi się zobaczyć takie cztery na Jungle Beach.

Z większych zwierząt słonie, które można spotkać w wielu miejscach oraz bawoły. Krzyczące pawie oraz mnóstwo innych pięknych ptaków, w tym orły.

No i oczywiście komary, które nieraz mogą przenosić niebezpieczne  choroby.


Wypisałam te zwierzęta i insekty, które ja sama widziałam, bądź wiem, że tam występują i mogą być groźne. Wypisanie każdego gatunku zajęłoby kilka dobrych stron. Mam nadzieję, że będąc na Sri Lance zobaczycie te najpiękniejsze!

Park Narodowy Yala

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *