Co warto wiedzieć przed wyjazdem na Ukrainę
Będąc na Ukrainie można odczuć, że cofamy się w czasie o jakieś 20 lat, przynajmniej ja tak się czułam. Oglądając nieraz stare filmy, czy fotografie Polski z tamtych lat i obecny krajobraz Ukrainy można dostrzec podobieństwo.
Waluta. Obowiązuje hrywna. Na maj 2020, 1 zł to 6,31 UAH. Zawsze przed wyjazdem warto sprawdzić aktualny kurs.
Warunki wjazdu dla Polaków. Obywatele polscy nie muszą mieć wiz aby wjechać na teren Ukrainy do 90 dni w ciągu 6 miesięcy. Potrzebny jest ważny paszport. Polecam wpisać w wyszukiwarkę „Ukraina msz”, jest dużo informacji na oficjalnej stronie rządowej.
Bezpieczeństwo. Będąc w Kijowie, we Lwowie i gdzieś na wioskach jadąc do niego, osobiście nie miałam z koleżankami żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Według mnie było całkiem bezpiecznie. Jednak w nocy chodząc po mieście patrzyłyśmy, czy nie idą za nami jakieś podejrzane typy.
Nastawienie do Polaków. Będąc dwa razy na Ukrainie w różnych miastach nie spotkałam się z jakąś dyskryminacją wobec Polaków. Jak ludzie pytali skąd jesteśmy reagowali pozytywnie i przyjaźnie.
Drogi i architektura. Dużo zależy od tego gdzie się jedzie. Miasta takie jak Kijów czy Lwów są ładne, zadbane i jest sporo atrakcji. Natomiast gdzieś poza miastami, wioseczki są skromne, drogi raczej w kiepskim stanie, stare samochody wszechobecne na ulicach. Mi się ten widok podobał. Ukraina ma swój własny urok i klimat.
Transport. Najpopularniejszym transportem są marszrutki. Często stare i widać, że długo już służą. Koszt przejazdu jest bardzo tani.
Ciekawy jest sposób płacenia…albo może lepiej, sposób w jaki ludzie sobie ufają i pomagają. Ogólnie płaci się kierowcy przy wejściu. Często miałam okazję jechać zapakowaną po same okna ciemną marszrutką. I bardzo miło było zobaczyć jak z końca pojazdu jakiś zwinięty banknocik wędrował przez ręce połowy pasażerów, żeby dotrzeć do kierowcy. Mało tego, za chwilę tą samą drogą, do pasażera wracała reszta! Za każdym razem tak było, to norma. Naprawdę wspaniale, że ludzie są uczciwi wobec siebie i kierowcy. Niby nic takiego, w końcu kto normalny by zawinął komuś banknot, wiedząc, że jakiś inny pasażer może patrzeć…może nawet nieraz się to zdarza, ale jakoś zapamiętałam szczególnie tę czynność z podróży marszrutkami.
Ceny. Jest tanio. Sporo taniej niż Polsce. Transport, jedzenie w restauracjach, atrakcje, na przykład pójście do słynnej opery we Lwowie to kwestia kilku złotych w dobrym miejscu, ceny produktów w supermarketach porównywalne do cen w Biedronce. Tańszy jest Uber, wejścia do klubów czy drinki. Bardzo tanie są również noclegi.
Ukraina ma swoją rodzimą markę wyrobów cukierniczych Roshen.
Często można natknąć się na firmowe sklepy, które w środku wyglądają wręcz
bajecznie, zwłaszcza gdy jest w okolicy jakiegoś święta i sklep jest
pomysłowo udekorowany, na przykład przed Bożym Narodzeniem. Można kupić
różnego smaku czekolady, batoniki, cukierki na wagę, torty a także coś na
prezent dla najmłodszych w fikuśnych opakowaniach. W Polsce też już można
spotkać produkty Roshen. Jakość słodyczy w smaku nie jest jednak
specjalnie wygórowana.
Język i komunikacja. Dzięki temu, że język ukraiński i polski są do siebie trochę podobne, to na ulicy nie będzie dużego problemu, żeby się porozumieć w jakimś podstawowym stopniu. Dużo młodych ludzi rozmawia po angielsku, starsi może nieco mniej. Również w restauracjach bez problemu da radę porozumieć się po angielsku.
Dominującą religią na Ukrainie jest prawosławie.
Ukraińska niebiesko-żółta flaga oznacza niebo (symbol pokoju) oraz zboże (bogactwo ziemi).
Uwaga z drogimi rozmowami, smsami i Internetem z naszej karty SIM. Można kupić albo lokalną kartę albo spokojnie można obyć się bez Internetu mobilnego przez kilka dni. Praktycznie w każdej restauracji/kawiarence jest darmowe wifi.
Częstym
widokiem w toaletach, zwłaszcza tych publicznych jest po prostu dziura w
podłodze zamiast sedesu.