Snorkeling na Cozumel. Jaką wycieczkę wybrać i jak się dostać.
Poszukując idealnego miejsca do snorkelingu na Jukatanie, w Internecie można znaleźć kilka miejsc, w tym właśnie przy wyspie Cozumel. Nie wypowiem się co do innych miejsc, jednak szczerze mogę polecić właśnie Cozumel. Rafa zwłaszcza po zachodniej stronie wyspy uważana jest za jedną z najlepszych do tego typu aktywności.
Nie zawiodłam się, zobaczyłam mnóstwo kolorowych rybek, mniejszych i większych, płaszczki (które podpływały na płytką wodę, gdzie się kąpaliśmy), rekinka baby, dużego szczupaka, rozgwiazdy i dwa żółwiki. Sama rafa w niektórych miejscach kolorowa, w niektórych niestety przez zmiany klimatu już mniej. Kolor wody nie do opisania, to trzeba zobaczyć.
Wycieczki na snorkowanie dosłownie same znajdują ludzi, zwłaszcza w miejscowości Playa del Carmen i na Cozumel. Większość takich wycieczek będzie dobra, jednak warto poczytać wcześniej i znaleźć takiego organizatora, który ma dobre opinie. Ceny za około 4 godzinną wycieczkę to jakieś 50 dolarów od osoby dorosłej.
Ja mogę z całego serca polecić wycieczkę z tej strony: https://cozumelcruiseexcursions.net/snorkel-in-cozumel.html?fbclid=IwAR05ITVQumbeNEL-DT9wZqhCinVElE8ySawRNZW8N1suAU3cRuUUMjCGLrc. Zapłaciłam 50 dolarów. 18 zaliczki przez Internet, resztę na miejscu. Wszystko sprawnie i bez problemu. Po wyjściu z promu czekała na nas pani, byłam z dwiema dziewczynami z Polski. Zostałyśmy zawiezione do punktu, gdzie czekała na nas łódź. Oprócz nas były jeszcze cztery dziewczyny, więc grupa bardzo kameralna, co mi się bardzo podobało. Oprócz pasażerów na pokładzie był kapitan, główny przewodnik i pani, która robiła zdjęcia pod wodą. Wszyscy bardzo kompetentni, zwłaszcza przewodnik, który z nami pływał. Dokładnie wiedział co gdzie się znajduje, nurkował i pokazywał tak, aby nikt niczego nie przeoczył, widać, że miał dużą wiedzę, do tego był zabawny i dobrze mówił po angielsku. Nasz rejs trwał nawet nieco dłużej niż przewidywano, około 5 godzin. Mieliśmy 5 przystanków. Pierwszy to Palancar Reef, drugi Columbia Reef, kolejny to El Cielo, czwarty przystanek był tuż przy brzegu, gdzie woda była po pas, przypływały płaszczki i przygotowano dla nas pyszne guacamole. Ostatni przystanek był już pod sam koniec. Był to zatopiony wrak statku. Po przybiciu do brzegu czekała już na nas pani, żeby odwieźć.
Zapewniają płetwy i maski z rurką, jeśli ktoś nie ma swojej.
Po snorkowaniu warto przejść się po miasteczku San Miguel i zajść do knajpki z lokalnym jedzeniem.