Gruzja

Co warto wiedzieć przed podróżą do Gruzji

Gruzja to piękny, zielony, jeszcze nie do końca zabudowany kraj, do którego coraz częściej ciągnie turystów, także z Polski. Nie ma się co dziwić, w końcu istnieją świetne połączenia Wizzairem. W tym artykule dowiecie się, co według moich obserwacji warto wiedzieć przed wyjazdem do Gruzji.

1.      Angielski nie jest językiem powszechnym, szczególnie u osób starszych. Prędzej ludzie będą was pytać, czy mówicie po rosyjsku. W restauracjach zauważyłam, że kelnerzy mówią po angielsku, ale na ulicy, kierowcy marszrutek, sprzedawcy na straganach praktycznie w ogóle nie rozmawiali po angielsku.

2.      Ceny – nie wszystko jest tańsze, lecz większość. Tańsze jest na pewno jedzenie w restauracjach, transport, hotele i hostele, natomiast jedzenie
w supermarketach zdaje się być droższe niż w polskiej Biedronce. Przykładowe ceny w Gruzji w tym artykule –> 
https://izabelawpodrozy.com/ceny-w-gruzji/

3.      Walutą jest LARI, 1 lari to około 1, 30 zł. Jako, że kurs może się zmieniać, najlepiej sprawdzić aktualny kurs przed wyjazdem.

4.      Ważne! Nie spotkałam się z żadnym hostelem i tańszym hotelem, w którym można było zapłacić kartą. Z pewnością lepsze i droższe hotele mają taką możliwość, jednak jak ktoś chce podróżować po taniości to polecam mieć przy sobie gotówkę na nocleg.

5.      Kiedy jechać? Gruzja o każdej porze roku ma wiele do zaoferowania. To zależy jaki jej krajobraz chcemy podziwiać i co robić. Jeśli stawia się na plażowanie w Batumi i spacery po zielonych szlakach najlepsze będą miesiące od czerwca do września włącznie. Ja byłam we wrześniu i spotkałam się z temperaturami około 27/32 stopni, jak i 8/13 gdzieś w górach. Morze Czarne w tym miesiącu miało bardzo przyjemną temperaturę. We wrześniu jest już mniej turystów niż w lipcu oraz sierpniu.

6.      W supermarketach i restauracjach można bez problemu płacić kartą.

7.      Bankomaty są ogólnodostępne i jest ich sporo w większych miastach.

8.      Aby mieć Internet cały czas przy sobie, najlepiej zakupić gruzińską kartę SIM. Polecam MAGTI, ponieważ ma najlepszy zasięg. Moi znajomi z Gruzji również mówili, żebym wybrała Magti, nie BeeLine. Ja kupiłam kartę w salonie 5 GB za 15 lari, później doładowałam również w salonie.

9.      Wifi jest praktycznie w każdej restauracji.

10. Gruzini są specyficzni, niektórzy bardzo mili, niektórzy mniej. Miałam wrażenie, że dużo kierowców chciało tylko zedrzeć z turystów najwięcej ile się da. 

11. Autostop – tu też bywa różnie. Raz może zdarzyć się, że ktoś będzie chciał was zabrać za opłatą, ale raczej częściej ludzie nie chcą pieniędzy za podwózkę. Zdarzają się różni. Raz trafiłam na bardzo miłych ludzi, którzy tankując na stacji i kupując kawę, przynieśli i dla nas.

12. Uwaga! Jeśli wybieracie się gdzieś marszrutką, dopytajcie koniecznie, o której godzinie odjeżdża ostatnia marszrutka w stronę powrotną. Bardzo często ostatnie z nich odjeżdżają zdecydowanie za wcześnie. Na przykład w Vardzi ostatnia marszrutka, aby dostać się do Tbilisi, odjeżdża już po 15, z Kazbegi do Tbilisi koło 19. Potem zostaje już tylko bardzo drogi prywatny transport albo autostop. Dwa razy, właśnie w tych miejscach nie załapaliśmy się z moim buddy na marszrutki powrotne, więc łapaliśmy stopa. Na szczęście się udało.

13. Drogi wcale nie są takie tragiczne… naprawdę nie wiem skąd takie określenia u niektórych osób. Przed wyjazdem czytając inne blogi prawie wszędzie natykałam się na informacje o tragicznym stanie dróg, że nieraz się przejechać nie da, że tylko samochód 4×4, że dziura na dziurze itp. No dobrze, może to nie są autostrady jakie mamy w Polsce czy w innych super rozwiniętych krajach, ale wszędzie, oprócz jakichś ekstremalnych dróg w górach da się przejechać. Na niektórych odcinkach trochę trzęsie, w górach drogi są w nieco gorszym stanie, jednak bez tragedii. Widziałam gorsze. Należy też pamiętać, że zimą w górzystych terenach zdarzają się drogi nieprzejezdne i faktycznie lepszym samochodem będzie jeep 4×4, jednak latem wybierając się na objazdówkę wypożyczonym niewielkim samochodem nie ma się co obawiać.

14. Jazda kierowców – tu też spotkałam się z przesadyzmem, że prowadzą jak szaleni i nic tylko bać się o życie. Bez przesady, kierowcy znają te drogi. Faktycznie, jeżdżą nieco ostrzej od kierowców w Polsce, szybciej, może niektórzy mniej uważnie, jednak wszystko w granicach rozsądku. Przez 2 tygodnie nie widziałam ani jednej kolizji, ale wiadomo, wszędzie i każdemu może się przytrafić.

15. Warto spróbować wyśmienitych gruzińskich przysmaków takich jak różnych rodzajów khachapuri (moje ulubione to adżarskie – w kształcie łódki, z jajkiem), khinkali – gruzińskie pierożki (z wołowiną moje ulubione) oraz gruzińskie słodyczki – churchkhela, czyli orzechy włoskie, lub owoce na sznureczku w zastygniętej polewie, różne do wyboru.

Adjaruli Khachapuri (chaczapuri adżarskie) z jajkiem a za nim pierożki khinkali
Churchkhela - tradycyjne gruzińskie słodycze

16. Gruzja jest przepiękna, pełno gór, malowniczych krajobrazów, zieleni, przyrody, nie jest jeszcze krajem bardzo rozwiniętym jeśli chodzi o zabudowę, co jeszcze bardziej dodaje jej uroku. Przyjeżdżając można poczuć się trochę, jakby cofnęło się w czasie o jakieś 25/30 lat. Można spotkać się z biednymi obskurnymi dzielnicami jak i z nowoczesnymi zabudowaniami, luksusowymi sklepami itp.

17. Dużo bezpańskich psów. Są one prawie wszystkie z chipem w uchu. Większości nie należy się obawiać, szczególnie tych które żyją wśród ludzi. Mój znajomy Gruzin mówił jednak, że wybierając się w odludne zakątki w górach należy na nie uważać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *