Najlepsze plaże Gwadelupy
Plaże Gwadelupy są przepiękne i zróżnicowane. Znaleźć możemy plaże z bialutkim piaskiem, jak i z czarnym, wulkanicznym.
Przedstawiam moich top 8 plaż na wyspie:
Anse du Souffleur (w Port-Louis)
Plaża w Port-Louis jest według mnie jedną z najlepszych plaż na Gwadelupie. Krystalicznie czysta woda, piaseczek na dnie, bez jeżowców, co najważniejsze. Dużo palemek, czysty biały piasek. Skutery wodne do wypożyczenia, lecz ja akurat nie korzystałam z tej atrakcji i nikt inny również, więc był spokój. Ludzi było mało, większość widać było, że miejscowi korzystają z pięknego dnia.
Wskazówka: Nie pomylcie malutkiej plaży, która jest zaraz przy parkingu z tą właściwą, bo na tej malutkiej są jeżowce.
Plage de Grande Anse Trois Rivieres
Wulkaniczna plaża z czarnym piaskiem. Piasek jest drobniutki i miękki. Na tej plaży byłam dwa razy i za każdym razem było bardzo mało ludzi. Plaża jest dobrym relaksem po zdobyciu wulkanu i znajduje się tak samo jak on, po lewej stronie wyspy. Jeśli ktoś lubi poskakać sobie przez fale to będzie miał radochę.
Plage de Bois Jolan
Piękna plaża ze zróżnicowanym krajobrazem i wysokimi palmami. Plaża była niemal bezludna a widoki zapierały dech w piersiach, idealna na samotny spacer brzegiem oceanu. Linia brzegowa jest dość długa.
Plage Petit Havre
Równie piękna, otaczały ją skałki i roślinność. Było na niej nieco więcej ludzi w porównaniu do poprzednich plaż. Udogodnieniem były prysznice na plaży, można było obmyć się ze słonej wody i piasku. Na wodzie stały przycumowane łódeczki, co też dodawało klimatu.
Plaża na Basse-Terre, która zdecydowanie zasługuje na to, aby znaleźć się w tej ósemce. Tu piasek miał już nie białą barwę, a złotą. Duży plus za ładne widoczki oraz to, że prawie wcale nie było ludzi. Jako, że plaża ta było blisko mojego domku, to przez kilka dni odwiedzałam ją codziennie. W niektórych miejscach dno jest nieco strome i od razu jest głęboko. Przy plaży jest mała skromna restauracyjka, a na plaży kilka drewnianych altanek, w których wieczorem spotykają się lokalsi na małe imprezki.
Cudowna plaża, wspaniały krajobraz, co mi się na niej bardzo spodobało to to, że z jednej strony plażę oblewało morze, a z drugiej, mała zielona dziko wyglądająca zatoczka, otoczona przez wysokie palmy. Plus również za łagodne zejście do morza i czyste dno. Plażę odwiedziłam w weekend, więc było dużo ludzi, lecz nie tłoczno.
Jak będziecie na tej plaży koniecznie musicie spróbować chyba najlepszych lodów jakie jadłam, są serwowane przy wejściu na plażę, nazwa zamienna to sorbety. Lody są w beczułkach, pani przy plaży co i raz je mieszała. Były o smaku kokosa i passion fruit. Dla mnie osobiście kokos wygrał, ale ocenicie sami.
Wokół plaży coś dla tych, którzy zgłodnieli, sporo barów i knajpeczek, gdzie można coś przekąsić. Plaża widać, że tętniąca życiem. No i witają nas przy wjeździe mega wysokie smukłe palmy.
Plage de Malendure
Plaża idealna do snorkowania, ponieważ na niej możemy podglądać podwodne życie. Polecam zabrać ze sobą na Malendure maski do snorkowania! Ja widziałam sporo kolorowych rybek i dwie płaszczki, za którymi sobie pływałam i je podglądałam. Mając więcej szczęścia można tu zobaczyć żółwiki. Piasek podchodzący już nieco pod wulkaniczny, troszkę grafitowy kolor. Na plaży byłam w weekend, wieczorem, ludzi było dużo, może nie tyle na samej plaży, co wokół niej – w knajpkach, gdzie grała muzyka na żywo, na bazarkach z jedzeniem (na Malendure również można było posmakować sorbetów z beczek). Piękny zachód słońca na tle malutkiej wysepki, miejsce tętniące życiem, muzyka, wesoło i kolorowo. Byłam tylko troszkę zaskoczona, że o dość wczesnej porze zwijały się bazarki z jedzeniem i jakimiś pamiątkami. Zaraz po zachodzie słońca jak już zaczynało robić się ciemno.
Bouillante – gorące źródła
W zasadzie nie jest to typowa plaża, nie znalazłam tego miejsca również przed wyjazdem nigdzie w miejscach must see na żadnych blogach, lecz zabrał mnie tam pewien miejscowy. Zaliczam do plaż, ponieważ jest to jednak plaża. W Bouillante są gorące źródła, mały skrawek kamienistej plaży, z której wchodzi się do gorącej wody. Uwaga! Najlepiej pójść tam nocy, ponieważ w dzień byłoby ciut za gorąco. Poza tym w nocy jest tam niesamowity klimat… Rozgwieżdżone niebo, cisza i kąpiel w gorącej wodzie, która momentami aż parzy, ale przyjemnie. Są miejsca bardziej i mniej gorące. Oprócz nas były jakieś cztery osoby, a potem sobie poszły, więc mieliśmy to cudowne miejsce tylko dla nas. Bezpośrednio przy plaży jest mały bar prowadzony przez starszego pana, który jest tam właścicielem, w barze siedziało kilku starszych miejscowych, po kąpieli poszliśmy tam, ponieważ chłopak, z którym wyszłam znał właściciela i często tam bywał, więc dostaliśmy drinki i kilka kieliszków różnego rodzaju rumów i specjałów na koszt firmy a na koniec dostałam od starszego pana ciastko kokosowe. To miejsce, gdzie naprawdę można poczuć taki prawdziwy karaibski klimat, i o którym nie każdy turysta może wiedzieć i gdyby nie mój znajomy, którego poznałam na wyspie, zapewne przegapiłabym tą miejscówkę.
Screeny z mapy pomogą Wam znaleźć to miejsce.
Miejscowość to oczywiście Bouillante.
Inne plaże znajdziecie łatwo po wpisaniu nazwy w google maps.
Podsumowując…każda plaża jest inna, mimo że wyspa jest mała. Każdy znajdzie odpowiednią dla siebie. Jeśli chce się spokoju, ciszy i bezludnej plaży odpowiednimi będą Plage de Bois Jolan, Plage des Amandiers. Jeżeli natomiast szukacie plaż tętniących życiem to polecam Plage de Malendure i Plage de Grande Anse.
Podkreślam, że opisuję plaże jakie ja zastałam, czyli w listopadzie, który
jeszcze nie jest mocno turystycznym miesiącem.